Kaá

Imię:
Kaá. Po prostu Kaá. Nic dodać, nic ująć.
Wiek:
Jakieś 17, może 19 lat. Sama zainteresowana się nie wypowiada , bo jak każda kobieta - o wiek się jej nie pyta.
*Rasa:
Morcon.
Pochodzenie:
Sanvante.
Profesja/ranga:
Obibok.
Wygląd:
Kaá jest zgrabną, średnio wysoką dziewczyną o kilka tonów ciemniejszej karnacji niż mieszkańcy Avalonu. Bardzo dba o swój wygląd zewnętrzny, co skutkuje widocznym zainteresowaniem mężczyzn. Głowę otaczają jej kasztanowe pukle, lekko skręcające się przy końcówkach, opadających luźno na gładkie ramiona. Twarz posiada pociągającą, o zaciętym podbródku i delikatnych, kobiecych rysach. Oczy posiada koloru bursztynu. Zdobią ją spiczaste uszy, prawdopodobnie odziedziczone po elfich przodkach matki. Ubiera się w jasną sukienkę za kolana o odkrytych ramionach. Do tego ozdóbki - błękitne kwiaty na złotych liściach.
Broń:
Zabójczy dla panów urok osobisty, sztylet.
Charakter:
Kaá jest lekkoduchem. Przywiązuje małą wagę do zasad, za to wręcz kocha je łamać. Jest lekkomyślna, choć posiada dużą dozę rozsądku. Najczęściej jednak mówi lub robi, myślenie zostawiając na potem. Wesoła, wiecznie żartująca istota, często leniwa i wredna. Potrafi każdego w końcu rozbawić. Często popada w zadumę. Istna kokietka. Jeśli zostafi jednego choćby mężczyznę, nie flirtując z nim - prawdopodobnie na kilka godzin będzie zła (co jest dla niej długim czasem).
Znaki szczególne:
Drobne blizny na dłoniach od zbyt bliskich spotkań z kaktusami.
Krótka historia:
Urodziła się na pustyni. Jej matką była nomadka z plemienia królewskiego o elfickich korzeniach, zaś ojcem - demon. Ponieważ w łamanej linii była dziedziczką "tronu" pustynnego, była rozpieszczana do granic. Kiedy osiągnęła piętnaście lat strzeliło jej coś do głowiny. Uciekła z domu, i po tygodniach wyprawy wraz z karawaną, dotarła do morza. Tam została piratką. Z początku dziwnie patrzono na kobietę - rozbójniczkę, ale szybko przekonała do siebie kapitana... Dziewczyna pływała na statku "Krwawa Rose" do kolejnej rocznicy swych urodzin. Wówczas odebrała swoje łupy i zeszła na ląd. Żyła wystawnie, a kiedy skończyły jej się pieniądze, została sama. Po kilku dniach spotkała Liraela, który dość wykrętnie opowiadał o swej przeszłości. W końcu jednak okazało się, iż jest on ojcem dziewczyny. Uratował on ją od śmierci głodowej. Zostawił jej drobny mająteczek, nakazując rozwagę i odszedł. Po prostu. Kaá nie przejęła się tym i zastosowała do nakazów Liraela. Wkrótce jednak pieniądze się skończyły, i spryciula zaczęła oszukiwać i kraść. Kaá błąkała się po świecie bez wyraźnego celu (prócz kokietowania), aż trafiła do Avalonu.

"po przejściu w wymiar demoniczny"?

Pół demon... a mógłby być Morcon? To prawie to samo. Ale elfie uszy i korzenie mogłyby zostać, bo np. matka mogłaby mieć coś z elfki.

Wiem, że masz już tu konto, ale podpisz regulamin, żebym miała komplet.

Yhm. Chodzi o to, że Kaá więcej niż pół demonem. Jest demonem z domieszką pustynnej krwi. I ona ma dwie postaci - ludzką i demoniczną...

Ale ogólnie tak, może być Morcon, tyle że z przechodzeniem między postaciami.

Czyli, że raz jest bardziej demoniczna a raz bardziej ludzka?

Daj znać, jaka jest odpowiedź Graya.

Chodzi o to, że Kaá ma możliwość zmienienia się w demona. Jak terinei w zwierzę.

No to musisz pogadać z Grayem... morcon to morcon. Jest jednocześnie człowiekiem i demonem. Musisz zaakceptować jego cechy, albo po prostu stworzyć swoją rasę. Lecz niestety ta obecna jest bardzo podobna do morcona...

A nie można uznać tego za... ehm... genetyczny wybryk? Czasem się takie zdażają...

Koniecznie musi być ta postać ludzka i demoniczna? Czym one się różnią?

No wiesz, jest pełno ras podobnych do siebie i wolałabym, żebyście wybierali to, co już jest... a nie praktycznie tworzyć coś, co już jest.

Bardzo mi na tym zależy.

Yh... nie można cię przypisać ani do Morconów, ani do demonów. Nie wiem, co z tobą zrobić...

Niech będzie demon pustynny, który zamienia się w człowieka. Proszę tylko o opis rasy, poprawiaj.

Dobraaaa... Edit -> zostaje morcon.

Wywal "pół demon", bo to niepotrzebna, a zostaw tylko "Morcon".

Zgoda Graya musi być. Jest? I czy akceptujesz wszystkie cechy tej rasy?

Akceptuję. Gray ostatnio powiedział, że wszystko dobrze, ale bez tych dodatków od siebie. Rozumiem to jako zgodę... najwyżej mnie potępi.

Ja tam się zgadzam ale pamiętaj o cechach charakterystycznych Morconów, ok?

Witam w rodzinie~

Tak więc akcept.