Lady Sea

Imię: Sea
Nazwisko: Tou (Nie używa nazwiska dlatego przedstawia sie jako Lady Sea)
Wiek: 18
Rasa: Yersey - stworzenia tej rasy nie są stworzone do walki. To urodzeni marzyciele. Głównie patrzą na piękne widoki i marzą. Nie, które mają moc wcielania marzeń w życie. Jednak nie mogą uzywac swej mocy na własne korzyści. Dlatego często są porywane lub pracują dla zamożnych, lub pomagają biednym. Jednak większość tych wspaniałych stworzeń, w strachu przed innymi rasami ukrywaja się w lasach. Więc jeśli ktoś zauważy, któregos z osobników tej wspaniałej rasy, uwaza go lub ją za elfa. Są one wysokie. Najmniejsze dorosłe osobniki dorastają do 1.75m wzrostu. Zwinymi ruchami potrafią wspiąć się na najbardziej niedostępne drzewo. Są bardzo szybkie i ciche. Zwierzęta, które dosiadają to gryfy. Niestety jest ich coraz mniej i w przyszłych latach może juz zabraknąć ich na świecie. Jednym zdaniem: Mądre, stworzone do ucieczki stwory.
Pochodzenie: Laros
Profesja / ranga: druidka / ma wyjątkową moc orzywiania marzeń
Wygląd: Błękitno oka, brunetka, wzrost 1.80m, zgrabna
Broń: ostatecznie rasa Yersey nie walczy. Każdy ma swój własny sposób ucieczki. Nasza bochaterka posiada przecudny głos, którym omamia swoich przeciwników, po czym ucieka.
Charakter: chonorowa, nieśmiała, rozmażona i jednocześnie czujna, delikatna, łagodna
Znaki szczególne: Różowe pasemko
Krótka historia: Sea wychowywała się bez matki. Jej ojciec zapewniała jej wyżywienie i życie w dostatku lecz jego jedyna córka była na drugim planie, gdyż ten majac ten sam dar co ona, pracował u pewnego bogacza, więc interesy postawił na pierwszym planie. Lecz, gdy Sea skończyła 18 lat ojciec zaczął ją sfatać z synem tego bogacza. Ta posłusznie umawiała sie z nim, chodziła na spacery i miała nadzieje, ze to ojcu wystarczy. Jednak, pewnego dnia, szczęśliwy ojciec wpadł do jej pokoju i oznajmił, iż za tydzień odbędzie się slub. Ten tydzień pamięta jako najgorszy w jej życiu. Cały czas zochowywała się jak pacynka, którą szturchano w lewo i prawo. Ockneła się dopiero jak ogłoszono ja "Lady Sea Tou" i wsiadała do karety, która miala ich zabrać na miesiąc miodowy. Świerzo upieczony mąż chciał od żony kolejnego pocałunku, więc nachylił się, Sea go odepchneła i wyskoczyła z pędzącej już karety. Uświadomiła sobie, że teraz może polegać tylko na sobie...

Laros, czyli dam ci Altar.
Proponuję, byś ustawiła sobie w przeglądarce słownik polski .
Nie przesadzaj z tymi marzeniami, spełniaj tylko te, które są dość realne.

i przeczytaj regulamin


Poza tym dziękuję, akcepcik.