Kamienista plaża

Nie chodzi o to, że zamiast piasku są tu kamienie. Piasek jest tak samo drobniutki jak na każdej innej plaży. Chodzi o to, że występują tutaj takie duże głazy służące jako falochron. Gdy jest odpływ (jak przypływ to też) można się w nich skryć, usiąść na nich czy położyć się.

Po kilku godzinach dotarli nad morze.Weszli na jedną z plaż. Maya rozejrzała się.Poza piaskiem było tam sporo wielkich głazów.
-Może gdzieś odpoczniemy? - spytała rozglądając się.
-A tak właściwie to jakie macie jeszcze "moce" poza znikaniem? - spytała Maxa.Nie znała nikogo wcześniej z tej rasy.

Czując, że Maya i Max wdadzą się w rozmowę, Loara pobiegła w stronę wielkich głazów. Wskoczyła na jeden, a potem na drugi, który znajdował się nieco wyżej. Miała stąd ładny widok na morze.
- Łaaaaadnie *_____* - zawołała podziwiając skrzeczące mewy, które latały nad morzem.

- Każdy Vizard ma cztery takie sam mocze. Tworzenie i ściąganie swoich maskę, nad ludzka szybkość dzięki ,które są wstanie tak szybko się poruszać z znikają i pojawić się w innym miejscu, nadludzka siłę i wytrzymałość. Ale ja posiadam jedną swoja osobista której nikt prócz mnie nabak nie posiada. Podczas wali z demonem od którego zbył mocze został zraniony w lewe oko. Dzięki temu teraz widzę duchy i dusze.
Powiedzaił wszytko z powaga i spojrzał się na nią. Byli teraz sami.
- Widzę że posiadasz połowę boskiej duszy i połowę ludzkiej. Nie bój się nikomu nie powiem o tym.
Powiedzaił szczerym i miłym głosem.

Maya wsłuchiwała się w to co mówił Max.
-Bardzo interesujące.Nikt wcześniej nie potrafił wyczuć kim jestem.Brawo! I nie musisz tego ukrywać.W zasadzie nie ukrywam tej informacji jeśli ktoś spyta.Chyba, że mam przeczucie, że nie powinnam się komuś zdradzać.Ale nad tym muszę jeszcze popracować.Stosunkowo nie dawno dowiedziałam się kim tak naprawdę jestem.Ale ie jest źle, zaczynam się przyzwyczajać - dodała.Odeszła kawałek dalej i usiadła na miękkim pasku podpierając się z tyłu rekami.Zawiał lekki wietrzyk.Maya odchyliła głowę do tyłu i na chwile zamknęła oczy.Włosy lekko powiewały.
-Jak przyjemnie.Znacznie lepiej niż w tych starych runach - rzekła nie otwierając oczu i wdychając świeże morskie powietrze i wsłuchując się w odgłosy mew.
-Czemu Kyoji tak się z tym ukrywa kim jest? - spytała.

rozłożyła się wygodnie na skale. Kochała uczucie wolności. Otworzyła lekko oczy, patrząc na Max'a i Mayę. Widać będą gadać jeszcze chwilę.
Pomyślała, że przyjemnie byłoby teraz wskoczyć do wody.

- Bo boi się, że ktoś może go zdradzić i powiedzieć łowcą takim, jak ja gdzie jest, a wtedy czekał by go śmierć. Wiem że dla ciebie to dziwne, ale postaraj się do zrozumieć. Tak samo jak ja jest napiętnowany demoniczną mocą, a za takie coś w krainie śmierci, jest śmierć, a tu znalazł wieści spokój i ukojenie od ciągłego zabija niewinnych by wykonać rozkaz. Ja się nie boje umrzeć i dla tego to tobie mówię.
Powiedzaił miłym głosem i podszedł do niej. Pogłaskał ją po głowi i ruszył w stronę kamieni.

Maya otworzyła oczy i spojrzała na niego ze zrozumieniem.Wystarczyło jej to co usłyszała.Nie zamierzała już więcej o to pytać, a przynajmniej Kyojego. Max ruszył kawałek dalej.Maya jednak postanowiła jeszcze chwilę posiedzieć.Ponownie zamknęła oczy i pozwoliła by wiatr delikatnie muskał jej twarz i rozwiewał włosy.

Zsunęła się z głazu, na którym była.
- Wiecie co? Muszę na razie lecieć. Może tu wrócę, pa! - zawołała.
Tyle ją widzieli. Zniknęła gdzieś pomiędzy owymi głazami.

Przeszedł jakiś kawałek i wbił katanę w piasek. Usiał i oprał się o miecz. Zauważył znikająca Loare. Poczuł się lekko zmęczony po tak długie podróży. Jego rana się jeszcze porządnie nie zagoiła, co sprawił że tracił dużo siły by zachowywać ostrożność.

Po jakiejś pół godnie Maya otworzyła oczy.Nie słyszała ani Loary, ani Maxa.Zdziwiła się trochę.Wstała, otrzepała sukienkę z piasku i rozejrzała.Na skałach zauważyła Maxa.Loary nigdzie nie było.Jako że Max spał nie chciała go budzić.Wyjęła z torby jakiś kawałek pergaminu i zostawiła wiadomość, ze idzie się przejść.

[z/t]

Spał już długi czas. W końcu się obudził. Zaczął się rozgadać. Był teraz sam.
- I zostałem sam
Powiedzaił i wstał. Wyciągał miecz i zaczął się rozglądać za czymś co mógł mu pomóc na nudę. Zauważył pewien kamień. Był on łagodnie zakończony. Ruszył w jego kierunku. Po chwili był już na nim i podziwiał morze.
- Ale ładny widok. Teraz już rozumie czemu młody chce żyć tutaj.
Usiał na i patrzył się w wodę. Położył katanę obok siebie.

Tym razem wybrałam sie w inne miejsce plaży, a nawet wzięłam założyłam strój a w rękach trzymałam ręcznik. Kiedy zbliżyłam się do brzegu, nie zauwazając z początku nikogo rozebrałam się do stroju. Dopiero gdy uniosłam wyżej głowe i spojrzałam przed siebie zobaczyłam ze ktoś lezy na kamieniu.
-Asad!!
Krzynęłam myśląc że to mój znajomy, zaczęłam wolniutko biec w jego stronę. Gdy dotarłam w miarę blisko zauwązyłam że się pomysliłam.
-Przepraszam, pomyliłam pana z kimś.
Powiedziałam i szybko odwróciłam sie chcąc isc do swoich rzeczy na chiwlkę.

- Nic nie szkodzi. A nie obawiając się nie będę cię podglądał lub próbował okraść. A tak poza tym Jestem Maksymilian Kuroki
Max tak się zagadał że nie zauważył ze dziewczyna odeszła.
- Halo ja do ciebie mówię.
Powiedzaił zdenerwowany
Jaka nie wychowana.
Pomyślał i spojrzał się w morze

Kiedy juz prawie byłam przy swoich rzeczach zdziwiłam się że nieznajomy wciaz do mnie coś mówi. Wzięłam swoje rzeczy i przyniosłam bliżej.
-Przepraszam nie sądziłam że Pan będzie chciał ze mna rozmawiać
Powiedziałam do niego, znów zwróciłam się na per Pan, jednak nie usłyszałam jego imienia.
-Myślałam że będe przeszkadzac. Tak w ogóle jestem Sethy.
Przedstawilam się jakoś że popelniłam gafę odchodząc gdy ktoś do mnie mówił. Jakoś nie przejmowałam się że jestem w stroju kąpielowym.

- Nic się nie stało. I przestań do mnie mówić pan. Przecież ci mówiłem ze nazywam się Maksymilian Kuroki, ale mów mi Max. Ładne imię pasuje do ładnej dziewczyny
Mówić to spojrzał się na nią. Kiedy zobaczył dziewczynę w samy stroju kąpielowy poleciał mu z nosa krew. Spojrzał się szybko w bok

-Dziękuję Max.
POwiedziałam i usiadłam jakgdyby nic obok niego. Co prawda miałam iśc się kąpać ale warto poznać nowych znajomych. No właśnie a teraz nowy znajomy to Max Kuroki. "E j czekaj czekaj Kuroki" Pomyślałam w głowie zaskoczona tym nazwiskiem.
-Nazywasz się Kuroki dobrze usłyszałam co nie?
I nie czekając na odpowiedz zapytałam
-Znasz Kyoji`ego?

- Tak. Max Kuroki
Powiedzaił zdziwiony
- To mój młodszy brat. A co obraził cie czymś lub zrobił coś nie tak ?
Zapytał się zaciekawiony.

Kiedy usłyszałam że to jego młodszy brat wpadłam w zdziwenie które przerodziło się w śmiech. Po dłuższej chiwili udało mi się go zduśić w sobie.
-Nie, spokojnie nic mi nie zorbił. No chyba że jakiejś blizny nie dojrzałam.
Powiedziałam z uśmiechem na ustach. Słowa mogły wydac się dziwne ale cóz poznanie Kuro nie należało chyba do zwyczajnych.
-Tak czy owak, miło mi poznać Ciebie Max.

- Hmy ?
Zdziwił się je słowami.
- Mi cię też. Pewnie młody tobie tez zaszedł za skórę.
Powiedzaił i spojrzał się kątem oka na nią.
- Mam prośbę a nawet dwie. Pierwsza tyczyła by się abyś się czym przykryła bo nie ja nie przywykłem do takich widoków nie to co mój brat. A druga jak byś mogła opowiedzieć mi jak poznał mojego brat.
Powiedzaił uśmiechając się miło

-Nie ma sprawy
Co prawda jakoś nie chciało mi sie ubierać bo chciałam iśc pływać ale cóż. Nie będę w końcu tez paradowac przy mężczyźnie to nie ładnie. Przebrałam się i wróciłam
-Znamy sie z... hmm walki No tak czy owak było nad morzem i jakoś tak zdrazyło się że zrobiliśmy sparing mały. Chyba tylko dzięki temu poznałam jego moce, zdolności imie i nazwisko.
Powiedziałam jak najkrócej.

- Dziękuje że się ubrałaś. Nie jestem jeszcze przyzwyczajony do prawie nagich kobiecych ciał. Jak ja zazdroszczę bratu, że ten takich problemów nie ma.
Głośno wzdychnął, a słysząc je słowa uśmiechnął się
- Pewnie nie chciał ci tych informacji za darmo zdradzić. Co mu dałaś zamian ?
Zapytał się za ciekawiony. Chwycił za miecz i zeskoczył z kamienia. Podszedł do niej.

-Nie martw się czasami i ja mam podobne problemy choć raczej z wami, mężczyznami.
Powiedziałam kiedy przypominam sobie kiedy czuję męski dotyk, sam na sam.
-No właśnie gdyby nie walka ja przeciwko niemu, to bym nie poznała.
Wyjaśniłam na spokojnie.

- Aha. Nie. To nie to. Jemu by walka nie wystawczynią jak zapłata. Powiedziałaś lub zrobiłaś coś co by był warte jego uwagi.
Powiedzaił zamyślony wbijając miecz w piasek.
- A kto wygrał tą walkę ?
Dla kontynuował zamyślony

-Co prawda dwa razy wrzucił mnie tez do wody. I przebierałam się raz ale mówił że nie podglądał. Ale chyba on taki nie jest, co nie?
Zapytałam mając na myśli to że nie jest jakimś podglądaczem czy coś w tym rodzaju
-Cóż trudno stwierdzić kto wygrał, bo jeszcze jednka osoba się przyłączyła. Ale chyba każdy się rozłożył na łopatki. Jednka wiem że jkaby użył całej swojej mocy na pewno szybko bym znalazła się po drugiej stronie.
Podsumowałam całą walkę. O dziwo miło wspominałam tamto zdarzenie. Sojrzałam na Maxa. O dziwo nie przypominał według mnie Kuro. No ale cóż rodziny sie nie wybiera.

- Nie on już nie podgląda dziewczyn ja się przebierając. A jak nawet to zrobił to ja już mu dam podglądać.
Powiedział z ogniem w oczach.
- Kyoji jest silny, ale tylko po użyci mocy demona. Już chyba wiem. Pewnie informacje o tobie lub o twoje rasie mu siał być zapłatą
Powiedział pewnie tego co wymyślił.
- A tak właściwie to kim jesteś, znaczy się kim jest twoja rasa ?
Powiedzaił zaciekawiony

-Hmm tez tak może być
Powiedziałam gdy wspomniał o informacjach mojej rasy
-Ja jestem Heliv`em
Odpowiedziałam szybko i zastanowiłam się.
-Czy moc demona macie gdy zakładacie maskę?

Nagle w kierunku Max zaczął lecieć z duża prędkości miecz.
Teraz można był zauważać stojącego jakieś 5 metrów za bratem, Kyojiego.
- Nie ładnie bracie jest kogoś obgadywacz. Cześć Sethy
Powiedzaił ściągając maskę.
- Tak.
Powiedzaił bo oczywiści ich podsłuchiwał.

Szybko założył maskę i zniknął a, kiedy miecz wbił się w ziemi pojawił się w tym samy miejscu z mieczem.
- Widzę ze jednak coś zapamiętałe z moich nauk. "Ataku za zaskoczenia by ofiar nie zdążyła ci ucięć lub się obronić". Ale nie wziąłeś pod uwagi tego że jesteś my z tej samej razy.
Powiedzaił z zadowolonym uśmiechem. Chwycił za miecz brata który teraz był przednim.
- Panienko Sethy wybacz mu on nigdy nie był kulturalny.
Powiedzaił do dziewczyny i w tym samy czasie odrzucił bratu miecz.
- Tak jak powiedział Kyoji. Moce budzą się w nas kiedy wkładamy maski.
Powiedzaił spokojnym i miłym głosem

-Nic nie szkodzi, ale panienko nie trzeba mówić, wystarczy Sethy.
Powiedziałam i spojrzałam na przybyłego
-miło znów Cię widzieć Kuro.
Powiedziałam patrząc uwaznie na nich

- Kuro. Jestem Kyoji. K-Y-O-J-I, Kyoji.
Powiedzaił rozgniewany.
- Chcesz znowu popływać a może mam cie znowu pobić ?
Powiedzaił z łobuzerskim uśmiechem. Schował miecz i spojrzał się na brata
- A chcesz w mor***** Max ?
Powiedzaił to bez zastanowienia. Dopiero teraz doszło do nie go co powiedział
- Oczywiści z tą mor**** to żartowałem.
Powiedzaił przestraszony

- Jak chcesz Sethy.
Powiedzaił patrząc się na nią. Po chwili spojrzał się morderczym wzrokiem i chwycił za katanę. Zaczął nią obracać w dłoni.
- Jak się do damy odżywasz i do brata ?
Powiedział z ogniem w oczach.
Gdy ten go przeprosił znowu wbił miecz w piasek.
- Wybaczam ci, ale uważaj na słowa.
Powiedzaił i spojrzał się na kamień na który siedział

-Prosze bardzo możesz mnie wrzucać. Dziś jestem zaopatrzona
Oczywiście miałam na myśli że mam na sobie strój no miałam się kąpac ale rozmowa mnie wciągnęła.
-Sprzeczki rodzinne
Powiedziałam do siebie widząc jak się traktują. Mi takie cos nigdy się nie zdarzy, ale chyba nie ma co żałować
-Nie martw się nie szkodzi że on tak mówi
Rzekłam do Max`a
-No ale na nazwisko masz Kuroki a Kyoji lub pełne nazwisko to za długo się mowi
Wyjaśniłam

Spojrzał się na barta, z miłym uśmiechem i podszedł blirzej. Minął brata i stał za dziewczyną.
- Sethy widzę że się z moim bratem dogadujesz. A czy powiedział ci czemu tu jest i czemu ma zabandażowane oko ?
Powiedzaił pewien siebie
- Przybył tu aby mnie zabić, lecz postanowił znowu mnie niańczyć. A co do oka.... No właśnie co ci się stało ?
Zapytał się za ciekawiony i spokojnym głosem

- Bo ktoś musi się zając twoim zachowaniem i wychowaniem.
Powiedzaił uśmiechając się. Na pytanie o oko spojrzał się w bok.
- Demon z którym walczymy zranił mnie w lewe oko, dzięki temu tylko ja jako jedyny Vizard widzę duchy i dusze. Rana się zagoić, wiec ją ukryłem bo.
Powiedzaił z spokojem.
- Ah.Kyoji co z ciebie wyrośnie ?
Zapytał się jak by sam siebie

-Nie pojawiaj się tak za mną
Powiedziałam nieco niespokojnym głosem waląc go z łokcia w brzuch.
-Nie musze wiedzieć dlaczego ma oka zabandażowane choć czemu przybył to ciekawe. Kuro ma niańkem, nieźle
Zaśmiałam się z niego
-Widzisz duchy i dusze?
Zaciekawiło mnie ta informacja, nie sądziłam że znajdzie się ktoś kto nie jest Heliv`em a widzi duchy.
-A ile duchów widzisz tutaj ?
(według Heliva duchy sa w kazdym miejscu ^')
-I jaka jest różnica wieku pomiędzy wami?
Zapytałam ciekawsko. No cóż, po nich samych tej róznicy nie dostrzegałam.

- A wiec tak mnie skubańcu znalazłeś.
Powiedzaił zaskoczony
- To bolało.
Powiedzaił łapiąc się za brzuch.
- Dobra już znikam, I tak tu przyszłe sprawdzić gdzie jest Max.
Powiedzaił do dziewczyny
- Max ja idę się po włóczyć więc mnie nie szukaj. A teraz życzę miłej rozmowy
Mówiąc to włożył maskę i znikł.

[zt]

Spojrzał się na dziewczynę i na otoczenie. Kidy chciał odpowiedzieć na je pytanie wciął mu się Kyoji
- Tylko nie narozrabiał za bardzo
Powiedzaił jak jeszcze brat był.
- A teraz odpowiem ci na twoje pytania. 10 nie licząc ciebie. Ty masz inna duszę. Ładniejszą
Powiedział miły głosem
- Wyglądasz mi na 17/18 ale prawdę je masz coś koło 4 może 5 lat
Uśmiechał się miło do niej

-Bye, do następnego
Pomachałam choć juz go nie wiedziałam
-Ładniejszą.?
Powtórzyłam za nim jakoś nikt tak jeszcze tego nie określił ale cóz za wiele osób mnie nie widziało.
-I skad wiesz że mam 4 lata!
To było dopiero zaskocznie. Nikt wcześniej tego nie zgadł no chyba ze znał innych Heliv`ów.

- Może w tej wyglądasz na 17/18 twoja dusza na 4/5 lat. Niestety pewnie jak używasz mocy to twój wiek twoje jpostaci wynosi 17/18
Powiedzaił miłym głosem
- Pewnie i tak Kyoji na rozrabia jak zawsze. A ty masz rodzeństwo ?
Zapytał się ciekaw

-To jest naturalne że wyglądam na tyle, tak mam w naturze Heliv`a
Wyjaśniłam i usmiechnęłam się. Wyciągnęłam się jak kot i spojrzałam na niebo
-Ładnie
Stwierdziałam patrząc na widok roztaczający się przedemną
-I nie mam
Odpowiedziałam nie spuszczajac wzroku z krajobrazu



[gomene nie zauważyłam pytania wczesniej]

- No
Również spojrzał się w niebo. Spojrzał się na nią
- Chyba ci przeszkodził w iści się wykapać. A więc jak chcesz to idź się wykąp, a ja się poopalam.
Powiedzaił i zaczął szukać dobrego miejsca.

-Nic nie szkodziło. Miło się rozmawia.
Powiedziałam i uśmiechnęłam się
-Jakoś się zdarza że często tutaj bywam o dziwo.
No tak z poczatku nie chcialam tutaj przychodzić, choć nie wiem dlaczego.

- Aha.
Odpowiedział ściągając górna cześć ubrania i ukazuj swoje dobrze zbudowane ciało. Położył teraz górną cześć garderoby na ziemi a obok wbił katanę .
- No rozmawia mi się z tobą jak z przyjaciółką
Rzekł i spojrzał się na nią katem oka

Gdy sie rozebrał kątem oka spojrzałam na jego klatke piersiową. "Mężczyźni zdecydowanie za wiele ćwiczą, póżniej nie można od nich wzroku oderwać" Pomyślałam i zamknęłam oczy by nie patrzeć na niego. Przypomniał mi się Peri, aż lekko się wzdrygnęłam i lekko odsunęłam od Max`a.
-Mi też sie rozmawia z Tobą jak z przyjacielem czy starym znajomym.
Ach i znów wspomnienia. Dotknełam lekko swojej blizny pod szyją po czym otworzyłam oczy. Ręką znów się podpierałam.

- To miłe, że ty też tak myślisz.
Powiedzaił i położył się na swoim ubraniu

-Hehe
Wydałam z siebie dźwięk i nadle zaczełam się rozbierać
-To moze jednak pojde na chiwilke do wody.
Rozpędziłam się by wskoczyć na fale i poczuć to orzeźwienie na ciele. Woda była na prawdę przyjemna.

- Ok.
Powiedzaił i wygodnie się położył. Zamknął teraz oczy i rozkoszował się słońcem. Nigdy nie spędzał tak wolnego czasu

Po chiwili wyszłam z wody. W głowie miałam plan i chiciałam sie przekonać czy Max jest choć trochę podobny do brata. Podeszłam po cichu do niego i złapałam za nogi. Szybko zaciągnęłam do wody i wrzuciłam go, a przynajmniej tak zamierzałam.
-Mała kąpiel.

Nie spodziewał się tego. Po chwili wyszedł z wody cały mokry.
- Za co to ? Czy ja cię czymś obraziłem
Powiedzaił i zaczął strzepywać wodę z siebie.