Kamienista plaża

-Och zawiodłam się. Myślałam ze obronisz się jakoś.
Poiwiedziałam krzyżując ręce na klatce. To dowiodło że różni się od brata. Właściwie to nawet dobrze.
-No ale przepraszam
Uśmiechnęłam się przepraszająco.
-Wybaczysz?
Patrzyłam na niego błagającym wzrokiem.

- Nic się nie stało. Nawet powiem ci że kąpiel mi się przydał. Dzięki
Powiedzaił i podszedł do niej. Pogłaskał ją po głowie.
- Wybaczam ci
Powiedzaił i wrócił do opalania się

Zaskoczyłam się gdy mnie dotknął i na moje policzki przywędrował kolor czerwieni, jak to u mnie. Po chwili jednka wybuchłam śmiechem. Dla mnie to było zabawne żeby traktowac mnie w ten sposób, no nieco dziecinny sposób.
-Ok wracam do morza.
I znów byłam pod wodą.

- Ok. Ta młodzież co z nich wyrośnie ?
Powiedzaił i znowu rozkoszował się słońcem


(Ja już muszę iść. Będę jutro po 17 najpewniej. Jak chcesz to możesz wyjść z tematu aby na mnie nie czekać. Ale powtarzam jak chcesz, ja cię nie wyganiam. Dobranoc i życzę słodkich snów. natka )

Pływałam sobie beztrosko rzucając się także na większe fale. Po dłuższej kąpieli wyszłam z wody. Otarłam się ręcznikem, po czym ułozyłam się obok Max`a
-Kyuuu
Wydałam z siebie dość dziwny dźwięk zadowolenia.

Leżał z zamkniętymi oczami. Nagle otworzył je kiedy usłyszał głos dziewczyny. Zrobił się czerwony gdyż dziewczyn położyła się obok nie go. Teraz wyglądał bardziej atrakcyjniej. Znowu poleciał mu krew z nosa.
- Eee..... słucham ?
Starał się nie patrzyć na nią.

-Hmm??
Spojrzałam na niego podnosząc sie nieco z pozycji leżącej.
-Ja nic nie mówiłam...
Zamrugałam kilka razy oczyma bo słoneczko mnie nieco raziło
-Czy coś się stało?
Zapytalam troskliwym głosem widząc że z jego nosa cieknie krew.

Nic do mnie nie mówiła. Byłem pewnie ze mówiła
Powiedzaił sam do siebie. Spojrzał się w bok.
- To nic. Zaraz przejdzie. Nie przejmuj się mną
Powiedzaił i dłonią wytarł krew spod nosa.

Powiedziałam nagle i nałożyłam szybko spodnie jak i jedną bluzkę.
-Wybacz. Zapomniałam że ten widok Ci przeszkadza.
No tak wczesniej też prosił żebym się ubrała. Nie czekałam aż wyschne do końca, po porstu sie ubrałam. Nie do końca mi pasowało, by mieć mokre ciuchy ale cóż bywało.

- Nie musiał się ubierać. Ja bym się odwrócił i był by dobrze
Powiedzaił, patrząc się kątem oka na nią.
- Teraz przeze mnie masz mokre ubranie.
Powiedział winnym głosem

-Wolę jednka gdy się nie odwracasz
Powiedziałam z uśmiechem i zorbiłam to co on mi, dużo wcześniej. Połozyłam dłoń na jego głowie i pogłaskałam.
-Czy Ty na prawde jesteś starszym bratem Kyoji`ego?
Oczywiscie, wiedziałam że nim jest, Sam Kuro potwierdził. Jednak ich charaktery różniły się bardzo.

Wszedłem na plaże ciężko stąpając po kamieniach.
Po chwili zauważyłem Sethy i Maxa, podszedłem do nich patrząc na oko Maxa a raczej jego brak i mokre ubranie Sethy.
-Widzę że sie dobrze bawicie.
Powiedziałem z uśmieszkiem.
-A tak bez kitu, to co się stało?
Popatrzałem na Sethy.

Wzdrygał się dy go pogłaskał.
- Tak. Jestem. A czemu pytasz ?
Zapytał się. Nagle usłyszał czyś głos i szybko chwycił za miecz w bity obok niego.
- Kim jesteś ?
Zapytał się i wstał.

(Sawenyer skąd możesz wiedzieć że Max nie ma oka jak on ma tylko lewe oko zabandażowane. )

-Bo jesteś całkiem inny od niego
Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na przybyłego.
-A może najpierw sie przywitać Sew.
Zaproponowałam z lekkim uśmiechem. Kiedy zadał pytanie, troche mnie zaskoczyło, bo niby co miało się dziać.
-A co miało się niby dziać?

-Taa...Cześć. Chodzi mi o to że masz mokre ubranie.
Powiedziałem do Sethy i odwruciłem się do Maxa.
-Sawenyer, może być Saw/Sew,miło mi, nie chce mi się walczyć.
Usiadłem na kamieniu i dalej rozmawiałem z innymi.

- Miło mi. Jestem Maksymilian ale możesz mi mówić Max
Powiedzaił i ukłoni się mu. Znowu wbił katanę w piasek i przyglądał się mu.
- Sethy znasz go ?
Zapytał się zaciekawiony

-Ty nie masz oka czy tylko zabandażowane?
Spytałem patrząc na Maxa.
-I słyszałem że Kyoji to twój brat, kiedyś z nim rozmawiałem

- Zabandażowane.
Powiedzaił z spokojem. Kiedy Sew zadał mu kolejne pytanie, lekko się zdziwił że ten pyta się go o jego prywatne rzeczy
- Tak. Kyoji to mój brat.
Powiedzaił miłym głosem, hamując w sobie gniew.
- Jeśli mogę wiedzieć to kto ci powiedział takie rzeczy i o czym z nim rozmawiałeś ?
Zapytał się ciekawy

-Spotkałam go ostatnio
Odpowiedziałam Max`owi na pytanie kiedy zapytał czy go znam
-To chyba normalne że mokre, jesteśmy nad morzem
To pytanie było troche dziwne, a moze taka była moja odpowiedź.
-Kąpałam sie i załozyłam ciuchy na mokry strój, ale to wyschnie
Było słonce więc tego byłam pewna.

-Po prostu usłyszałem waszą rozmowę, hm... nawet nie pamiętam o czym rozmawialiśmy.
Odpowiedziałem Maxowi.
-Nie musisz się od razu złościć, wystarczy powiedzieć
Uśmiechnąłem się do Maxa.

- Zapomnij o tym. Przepraszam za moje zachowanie
Powiedzaił kłaniają się mu. Spojrzał się kątem oka na dziewczynę. Po chwili się wysortował i spojrzał się na chłopka

Nagle walnęłam Max`a z łokcia w bok
-Spokojnie nie musisz sie tutaj każdemu kłaniać Max, jesteś dorosły i mozesz robic co chcesz.
Ten chłopak był definitywnie bardzo grzeczny. Jak tak dalej sie będzie zachowywał to ktoś sobie go podporządkuje. Nie żebym się bała czy coś, choc zabawne by było gdyby zdarzyła się podobna sytuacja. Teraz naszła mnie myśl czy to on pilnuje Kuro czy raczej na odwrót.
-Chyba masz troche słabą pamięć Saw.

-Chyba tak
Zaśmiałem się cicho.
-Max, Sethy ma rację, nie musisz się kłaniać każdemu kogo witasz,przepraszasz, żegnasz i tego typu.
Powiedziałem do Maxa z uśmiechem.

- Ok.
Zrobił miłą minę. Usiadł na swoim ubraniu gdyż uznał że na siedząca będzie mu wygodnie mówić.

Przykucnełam przy Max`ie i zaczełam nim trząść. Tak wiem nie byłam za miła, ale chociaż wciąz sie uśmiechnęłam.
-Więcej życia Max!
Krzyknęłam głośno po czym przestałam nim trząśc. Patrzyłam na chłopaka
-Obydwoje wydajecie się bez życia.

-Heh, racja, ale co poradzić? Taki już jestem.
Uśmiechnąłem się do Sethy.
-Max, przepraszam że pytam ale czemu masz zabandażowane oko? Jak nie chcesz to nie odpowiadaj.

- Wybacza ale nie mogę ci udzielić odpowiedzi na to pytanie
Powiedzaił z spokojem w głosie. Sethy mógł teraz zauważyć, że Max równie utajnia nie które rzeczy.
- Sethy pomyliłaś braci. Ja jestem ty spokojnym a nie jak Kyoji żywiołowy i lekko myślny
Powiedział miłym głosem, przy okazji śmiejąc się.

-Wcale nie pomyliłam nic.
Powiedziałam z oburzeniem, zakładając ręce na biodra.
-Po prostu nie musisz być aż taki kulturalny Maxiu
Kiedy zapytał o oko, zastanwiałam sie czemu nie powiedział, choć to jego sprawa. Ja tam to wiedziałam.

-Pff...Maxiu...
Spojrzałem na Sethy.
-Szkoda że nie powiesz, ale ok.
Wstałem, i poprostu stałem bo kamień był twardy i nie wygodny.

- No wiesz. Jak bym ci powiedział co się stał to musiał bym ci wszystko osobie powiedzieć a z tym chciał poczekać jeszcze.
Powiedział miłym głosem. Położy się teraz na piasku.

Zasmiałam się glośno gdy Saw powtórzył po mnie zdrobnienie imienia Maxa.
-Rzeczywiście zdrobnienia dziwnie brzmią
Powiedziałam jkaby potwierdzając swoje myśli. Jakoś osobiście mimo wszytsko nie lubie zdrobnien ale byłam ciekaw jak on zareaguje.
-No tak zapowiadałoby sie na dłuższa historię, co nie?
Spojrzałam na niego po czym wstałam.

Położyłem się na piasku obok kamienia na którym siedziałem.
-A jakie jest zdrobnienie od mojego imienia?
Patrzałem na niebo i rozmawiałem z nowo poznanymi towarzyszami.

- Nie powiedziałem że opowiem ją teraz a poza tym nie podoba mi się jak zdrobnieliście moje imię. Wystarczy że Max jest już zdrobnieniem od Maksymilian.
Powiedzaił uśmiechając się.
- Ładna dziś pogoda. Czyż nie ?
Zapytał się i zamknął oczy

-Ty jesteś Sawuś
Zaśmiałam się cicho a kiedy usłyszałam słowa Max`a padłam na ziemie
-Nuuuuda
Walnęłam pięścią w ziemie po czym wstałam. W dłoni pojawiła się moja kosa zaczęłam się nią bawić. Dosłownie.

-Heh
Zaczęłem chodzić w kółko i rozmyślać.
-Racja, Nuuuda

- Mam dziś piękną pogodę a wy narzekacie na nudę. Jak się wam nudzi to idźcie po płac, pobawcie się w coś lub po prostu nic nie róbcie tak jak ja
Powiedzaił leniwym głosem

-Ale nic nie robienie jest złe.
Powiedziałam zatrzymując się w miejscu
-I widzisz wykrakałeś tą pogodę
Mruknęłam niezadowolona i założyłam w końcu i druga bluzke na siebie.

Zacząłem się rozglądać, zaskoczony nagłą zmianą pogody.
-Co tu sie stało?
Wstałem.
-Tak nagle?

Wstał i spojrzał się w niebo. Założył na siebie górna cześć ubrania i chwycił za katanę.
- Nie wiem, ale chyba się zaraz dowiemy
Powiedzaił i zmienił katanę w nóż. Czekał teraz na to co nadejdzie dalej.

-Co jest do cholewki
Wykrzyknęłam nagle zaskoczona tym wszystkim, nie dosc że wcześniej byłam mokra to jeszcze teraz dokładkę miałam. No i te burze.
-Co to ma być ><
Zaczełam unikać tych dziwnych ataków. No tak to tylko to mogło być ale kto to robi.

Zrzuciłem łuk z ramienia i nałożyłem strzałę na cięciwę .
-O co tu chodzi?
Próbowałem się skryć ale nie było gdzie.
-Z żywiołami długo nie powalczymy.

Max stał jak wryty. Nie przejmował się piorunami i tą pogoda. Podrzucił nóż, a gdy go złapał ostrz był skierowane ku dołowi. Stał w ciszy.
To nie może być atak z krainy śmierci, bo oni by się tak nie bawili. Więc kto to robi ?
Pomyślał dalej patrząc się w niebo

-Hmm Słyszeliście to?
Zapytałam wyciągając przed siebie kosę. Zrobiłam atak lodu zamrażając kawałek fali ognia. Jednka nie miałam żadnego ataku na wiatr co mogło źle się skończyć
-Hej trzeba sprawdzić ten głos.

-Ja sie na to nie pisze, za ogniem raczej nie przepadam.
Zrobiłem krok w tył i nie wiedziałem co robić.
-Przecierz to nie możliwe, żywioły nas zaatakowały?

Zanim piorun strzelił w Maxa ten założył maskę i znikł. Pojawił się na jednym z kamieni. Przesunął maskę na bok odsłaniaj twarz. Z jego lewego ramiona leciał krew.
- Wybacz ale nie dosłyszałem twojego imienia dziewczynko mogła byś je powtórzyć
Powiedzaił ożywiony i rozbawiony.

-Co to miało byc? I kto niby atakuje. Ale informatorka
Mruknęłam niezadowolona kiedy to małe coś pojawiło sie narozrabialo i zniknęło. Odskoczyłam na bok gdy ziemia sie rozstapiła.
-AAaa Max jesteś ranny
No cóz ona tez nie była w najlepszym stanie. W końcu nie była nadal przystosowana do używania magii.